www.eprace.edu.pl » rodzinia-alkoholowa » Wstęp

Wstęp

Decyzję o napisaniu pracy na temat dorosłych dzieci alkoholików podjąłem z dwóch ważnych dla mnie powodów. Pierwszy z nich łączy się ściśle z wykonywanym zawodem, drugi natomiast z moim osobistym doświadczeniem. Z ludźmi uzależnionymi od alkoholu zetknąłem się po raz pierwszy na płaszczyźnie zawodowej w październiku 1989 roku, kiedy to podjąłem pracę w Schronisku dla Bezdomnych im.św. Brata Alberta w Poznaniu. Wtedy nie wiedziałem prawie nic o problemach ludzi bezdomnych i o przyczynach ich bezdomności. Były to zresztą jeszcze czasy, w których o tego rodzaju problemie społecznym niechętnie i niewiele się mówiło. Bezdomność w obliczu podtrzymywanej, fałszywej świadomości o społecznej sprawiedliwości, równości i ogólnym dobrobycie była czymś wstydliwym. Nie chciano jej zauważyć i nie dostrzegano potrzeby zajmowania się tego rodzaju problemem. W Schronisku pracowałem przez około 6 lat. Muszę przyznać, że nie zawsze efekty mojej pracy były takie, jakich oczekiwałem. To prawda, że dla wielu bezdomnych Schronisko było „ostatnią deską ratunku”. Miejscem, w którym z wielkim wysiłkiem próbowali na nowo odnaleźć swoją godność i uwierzyć w sens swego życia. Zauważyłem jednak, że sporo osób szukających schronienia po jakimś czasie wracało do swego starego sposobu życia. Wyglądało to tak, jakby pobyt w Schronisku niewiele zmieniał w ich życiu. Często doświadczałem bezsilności oraz zniechęcenia. Szybko zorientowałem się, że jednym z istotnych powodów, dla których nie można było pomóc większości bezdomnym, było ich uzależnienie od alkoholu. Osoby, znajdujące się często w zaawansowanym stadium choroby alkoholowej, nie były w stanie wytrzymać zbyt długich okresów całkowitej abstynencji, którą wymuszał pobyt w Schronisku. Niekontrolowane picie, głód alkoholu, nawroty choroby - wszystko to sprawiało, że udzielana pomoc okazywała się daremna. Teraz myślę, że i sami bezdomni byli naprawdę bezsilni wobec swojego nałogu. Nie starczało im także odwagi, aby przyznać się do tej bezsilności, oraz żeby uznać swoją chorobę alkoholową i zacząć się leczyć.

Po ukończeniu szkoły dla pracowników socjalnych w 1995 roku podjąłem pracę w Poradni Odwykowej. W trakcie dotychczasowych czterech lat pracy w Poradni moje spojrzenie na alkoholizm zmieniło się. Przede wszystkim zauważyłem, że uzależnienie od alkoholu nie dotyczy tylko jednej osoby. Jest to problem o wiele szerszy. Alkoholizm jest chorobą całej rodziny, gdyż jest istotnym czynnikiem jej dysfunkcjonalności. W Poradni po raz pierwszy dowiedziałem się o zjawisku współuzależnienia, które staje się udziałem większości członków rodzin alkoholowych. Współuzależnienie obecnie jest traktowane jako zaburzenie będące reakcją na silny i długotrwały stres. Obecnie z Poradni, w której pracuję, korzystają nie tylko osoby uzależnione od alkoholu, ale także członkowie ich rodzin. Są to więc żony i mężowie, matki i ojcowie, bracia i siostry oraz dzieci w różnym wieku. Od kilku już lat w lokalu Poradni odbywają się cotygodniowe mitingi grupy samopomocowej Al-Anon. Najliczniejszą grupę stanowią żony, które mają mężów uzależnionych od alkoholu. Około 3 lata temu w Poradni powstała samopomocowa grupa dorosłych dzieci alkoholików. Z czasem coraz więcej osób dołączało do nielicznej początkowo grupy. Dzisiaj dorosłe dzieci alkoholików mają już swoją literaturę „DDA”, która składa się z wielu interesujących publikacji, podstawowe wskazówki do pracy nad sobą wynikają natomiast głównie z programu „12-kroków” i „12-tradycji” „DDA”.

Bardzo często biorę udział w tzw. „otwartych” mitingach „DDA”. Przyznam się, że osobiście bardzo lubię te spotkania. Słucham innych, sam wypowiadam się i bardzo dużo z tego korzystam. Przede wszystkim uczę się lepszego rozumienia innych ludzi, a przy okazji poznaję też siebie. Uczę się także akceptacji, pokory i tolerancji. Poznaję swoje zalety, ale i wady. Choć wiem, że nie da się wszystkiego od razu zmienić, to jednak krok po kroku uczę się wytrwałości, a także tego jak być bardziej cierpliwym wobec siebie i innych.

Napisanie pracy na temat relacji interpersonalnych w rodzinach z problemem alkoholowym w dużej mierze było też moją osobistą potrzebą. Bardzo poruszyła mnie lektura książki J.G. Woititz pt. „Dorosłe dzieci alkoholików”. Stwierdziłem bowiem, że większość opisywanych przez autorkę cech dorosłych dzieci alkoholików odnosi się również do mnie. Ona sama zresztą we wstępie pisze tak: „Okazuje się, że wiele z tego, co jest prawdą w stosunku do dzieci alkoholików, jest prawdziwe również w odniesieniu do innych i że zrozumienie tego faktu może pomóc zmniejszyć poczucie izolacji u nielicznych osób, które także uważały się za „inne” z powodu swego życiowego doświadczenia.”(J.G. Woititz 1994 s.3) Byłem zdziwiony i bardzo zaskoczony, że z taką łatwością identyfikowałem się z problemami dorosłych dzieci alkoholików. Martwiłem się. Nie potrafiłem jednak przejść obok tego faktu obojętnie. Był to dla mnie impuls. Zacząłem uważniej przyglądać się sobie. Pragnąłem poznać i zrozumieć swoje dzieciństwo, rodzinę, relacje z matką, ojcem i rodzeństwem. To, co wówczas zacząłem, trwa do dzisiaj. Niestety, nie jest to proces tak łatwy i tak szybki, jak się tego na początku spodziewałem. Z perspektywy czasu stwierdzam jednak, że nie żałuję czasu ani wysiłku, który w związku z tym ponoszę.

Mam nadzieję, że praca ta będzie nie tylko ukoronowaniem moich studiów pedagogicznych, ale że przyczyni się do wzrostu moich kompetencji zawodowych i że będzie choćby małym kolejnym krokiem na drodze do poznania siebie samego. Ufam również, że wyznaczony przeze mnie kierunek badawczych poszukiwań będzie inspirujący dla kolejnych młodych, twórczych studentów, którzy z zapałem będą przystepować do pisania własnych prac magisterskich.

W tym miejscu pragnę podziękować wszystkim osobom, które przyczyniły się w jakikolwiek sposób do powstania pracy.

Przede wszystkim dziękuję panu prof. Heliodorowi Muszyńskiemu za zaakceptowanie tematu i koncepcji mojej pracy, za cenne wskazówki, dużą wyrozumiałość, a przede wszystkim za okazaną cierpliwość.

Dziękuję dorosłym dzieciom alkoholików, z którymi miałem przyjemność rozmawiać, za szczerość i odwagę. Za to, że zdecydowały się „odkryć karty” i podzielić się ze mną swoim doświadczeniem. Im również dziękuję za cierpliwość i poświęcony czas. Myślę, że to przede wszystkim dzięki nim praca ta jest tak bardzo autentyczna.

Dziękuję również mojemu bratu Andrzejowi, który udostępnił mi komputer, pomógł mi w graficznym opracowaniu wyników badań oraz całość przygotował do druku.

Na końcu pragnę podziękować wszystkim tym, którzy wiernie dopingowali mnie towarzysząc mi w tej drodze i wspierając mnie duchowo.

Dziękuję Grzegorzowi, Agnieszce, Agacie, Alicji, Ani, Renacie, Joasi, Marysi, Basi, Lucynie, „Jelonkowi”, grupie „EA” i wspólnocie „Jerozolima”.



komentarze

Copyright © 2008-2010 EPrace oraz autorzy prac.